On oparł się o ścianę, wlepiając swój ponury wzrok w podłogę, a ona stała nieruchomo zaciskając powieki na zielonych oczach. Usta jej blade jak nigdy dotąd, wyglądały niczym obumarłe, jakby nigdy nie wypowiedziały ani ćwiartki sylaby, ni jednego tęsknego westchnięcia. Słowo ma moc, i ona właśnie się o tym przekonała.
|