jak ten kretyn wierzyłem w twoje szepty. i byłem gotów oddać im się bez reszty - wierz mi. aż twój głos nagle zniknął.. i nawet nie było mi specjalnie przykro. a wszystko wokół nabrało nagle tempa - z początku dobrze, bo z początku nie pękasz. aż przy dźwiękach mijających lat za szybami, zacząłem zastanawiać się nad tym co stało się z nami. i czemu nie zarzucasz mnie tymi planami więcej.. a głowa ciąży mi już prawie tak, jak ręce i nie wiem sam, czy przy tym tempie, chcę przeżyć tutaj jeszcze choć jeden dzień
|