Stawiamy wspólnie dom, malujemy zielony trawnik obsypany białymi stokrotkami. Na parapecie stoją storczyki. Z czerwonego dachu spogląda okno z widokiem na błękit nieba. Drewniane okiennice wpuszczając do jasnego pokoju bajkową strużkę światła w kształcie serca. Od białej furtki z niskim płotkiem wije się ścieżka prowadząca wprost do skrzypiącej podłogi pięknej werandy. A na niej ja, skulona na huśtawce, otulona silnym ramieniem i spojrzeniem zaglądającym ciekawie, przez odziane w szary sweter, ramię.
|