jeszcze kilka chwil temu, czułam ciepło Twoich dłoni, czułam też Twój zapach, który był idealnym ukojeniem w tym męczącym dniu. oderwałeś mnie od rzeczywistości. zasczepiłeś we mnie maleńką bakterię, której dałeś na imię szczęście. a było wręcz idealnie. nie czuć. nie kochać. nie myśleć. przestać w końcu tęsknić. byłam tą naiwną księżniczką, która uwierzyła w swoje chore marzenia o pięknej miłości. jak zawsze masz tysiąc spraw do załatwienia- to zdążyłam zauważyć od razu. wieczne telefony, wiadmości, listy i podania. mrrrh, juz niebawem. opowiem Ci moją historię o tobie. muszę znaleźć sobie w końcu jakieś zajęcie, bo wyobrażenia o Tobie, które siedzą w mojej głowie nie pozwalają, abym mogła normalnie żyć, a Ty przecież nie tego chciałeś. chcę, abyś traktował mnie poważnie, choć jestem totalnie niepoważna. przeklęte sprzeczności.
|