Siedziałam w parku, jeden schodek nad taflą wody, myślałam o nas. Koniuszkami palców dotykałam wody niszczyłam jej perfekcyjność lecz nie umiałam przestać, tak uspokajająco drgała. Zamknęłam oczy, poczułam Twój oddech na mojej szyi , uśmiechałam się bo poczułam że spełniły się moje najskrytsze sny. Z lękiem zaczęłam otwierać oczy, tak bardzo chciałam Ci opowiedzieć jak tęskniłam. Obróciłam się z uśmiechem żeby się w Ciebie wtulić, zapomnieć o tym czasie gdy Ciebie nie było lecz zobaczyłam pustkę. Nadal dobrze pamiętam ten ból, do oczu napłynęły mi łzy, ogarnęło mnie uczucie bezradności że Ty nie wiesz nic o moich uczuciach. Właśnie wtedy zrozumiałam że już nie mam siły bez Ciebie żyć, że chciałabym to wszystko naprawić . /nadfiolet.
|