-Czemu poszedłeś?
-Zrobiłem co miałem do zrobienia, więc nie byłem już potrzebny...
-Ale mogłeś z nami posiedzieć...
-Tylko bym zawadzał...
-Nie prawda. Może tego nie zauważyłeś ale Twoje towarzystwo też jest dla nas przyjemne, a ludzie się o Ciebie martwią jak tak znikasz nic nie mówiąc.
-Ale...
-Żadnych ale, spowodowałeś, że jesteś dla nas bliski, więc z łaski swojej nie odchodź bez słowa bo to boli... Naprawdę mocno boli.
|