bezkarnie zataczałam się na ulicy, gdy wpadłam na Ciebie. zachowałeś się jak anioł, chociaż raz Ci się to udało. zapytałeś ile wypiłam, słysząc odpowiedź, wziąłeś mnie pod rękę i zaprowadziłeś do domu, powtarzając, że martwisz się o mnie. potem przez miesiąc patrzyłeś na mnie zaniepokojonym wzrokiem, a gdy zorientowałeś się, że już tego nie robię udawałeś, że mnie nie znasz. wszystko wróciło do normy.
|