Stojąc przy szatni dostrzegłam ją.. nasz wzrok się spotkał. Patrzała na mnie z taką wyższością,nienawiścią wręcz, a na jej twarzy widniał ten szyderczy uśmiech mówiący :`Przegrałaś ! `. Nagle pojawił się on.. podszedł do niej i pocałował.. A gdy nie widząc mnie chciał iść w stronę, w której ja sie znajdywałam, ona pociągnęła go za rękę prowadząc w przeciwnym kierunku , tak by mnie nie zobaczył.. Nie odebrała sobie nawet tej przyjemności, by na mnie spojrzeć, by po raz kolejny napawać się moją `przegraną` ...
|