wyszłam na spacer z kochanym psem, rozmawiałam z Nim doskonale zdając sobie sprawę jak śmiesznie to musi wyglądać, ale byłam w naszym miejscu, do którego nikt inny oprócz mnie i jego nie znał drogi. nie spodziewając się, że może tam przyjść na zmianę płakałam to śmiałam się wykrzykując jego imię. zwierzę patrzyło na mnie jak na furiatkę, ale szczekało wesoło. po około trzydziestu minutach w trakcie śpiewania piosenki T.Love - I love You zobaczyłam znajomą mi twarz na trawie, ze łzami w oczach. odwróciłam się i uciekłam - do tej pory nie wiem dlaczego.
|