Ten pot, te łzy, ta krew, ta jedna miłość.
Prowadzę się powoli, a niektórych bardzo boli
Fakt, że sobie radzę i co na to poradzę?
Jestem w grze i zaznaczę - nigdzie się nie wybieram
Potrafię ranić i sprawić, że się spalisz
Mistrzowskie życie, jestem jego projektantem
Wyjdź naprzeciw zdarzeniom na światło dzienne tlenu
Chcesz ogłosić upadłość? proszę bardzo, beze mnie
Apetyt mam wilczy na życie, uwierz
To jak złoty kop co powala na kolana
Gdy już dojdziesz możesz wrócić, ten numer nuć kochana
Serce słyszę, oddech, krótka chwila
Nie pozwól jej przemijać, weź mnie, co chcesz
Sprawię, że za chwilę znów
Pomyślisz by mnie mieć
|