Nie widzieli się prawie miesiąc. Mnóstwo nieprzespanych nocy, mnóstwo łez wylanych, mnóstwo listów, smsów, e-maili i telefonów. Wszystko z tej tęsknoty. A kiedy w końcu nadszedł czas spotkania, lecieli do siebie jak na skrzydłach. Nie przejmowali się, że bluzka na lewą stronę, że włosy nieuczesane, że buty nie zasznurowane, po prostu cieszyli się, że dali radę. Zobaczył ją na ławce w parku. Nie siedziała, nie mogła, takie ją emocje opanowały. Ujrzała go. On jak dziecko, rzucił się w jej stronę z szeroko otwartymi ramionami. Tulili się, całowali, mówili sobie: ,,Kocham Cię" , ,,Dobrze, że jesteś". Minęło sporo czasu, zanim ugasili tą tęsknotę w sobie, zanim nacieszyli się sobą..
|