Od jakiegoś czasu spała niespokojnym snem.Była rozkojarzona i jakaś nieprzytomna,nie potrafiła się na niczym skupić..I te niepokojące przeczucie..Nie wiedziała dlaczego..przecież jest szczęśliwie zakochana i jest im dobrze..Kilka dni później wróciła do domu cała szczęśliwa,bo dziś mija rok odkąd jest ze swoim chłopakiem.Wybrała bluzkę,w której lubił ją najbardziej i wyszła na spotkanie.Nagle dostała smsa"Skarbie,czekam na Ciebie:*"Nie zwracając uwagi cała szczęśliwa weszła na pasy.Nie wiadomo skąd wyjechał samochód wjeżdzając prosto na nią..Zginęła..Umierając wypowiedziała jego imię.Jej szczęście trwało tak krótko..jednak do końca jej dni..A on wiedział..że albo ona..albo żadna..Kilka tygodni później spotkali się..Tak bardzo kochał,że umarł z miłości i tęsknoty do tej jedynej..
|