normalnie rzecz biorąc, tak zębami, do żywego mięsa, napisałbym - fuck the system, czekanie przyniesie Ci zmarszczki, niecierpliwość, zgorzkniałość i kota-towarzysza niedzielnych popołudni. żyć - brać młodość i wiosnę za rogi i nie bać się, że zaboli upadek, a zadrapania będą piekły. ktoś to carpe diem nazwał.
|