zagrzmiało. - kochanie, boję się. - pisnęłam. ścisnął mocniej moją dłoń i po chwili puścił ją całkowicie. popatrzyłam na Niego przerażona. tak cholernie bałam się burzy.. w jednej sekundzie mocno objął mnie w pasie. oparłam ręce zgięte w łokciach na Jego torsie. byliśmy jednością. położyłam głowę na Jego ramieniu. - dziękuję. - szepnęłam. pocałował moje włosy.
|