czekała na niego na dworcu. przyszła godzinę wcześniej, by nie przegapić jego przyjazdu. siedziała na ławce, słuchała muzyki i przyglądała się przechodniom. jego autobus przyjechał, wstała. powoli ludzie zaczęli się z niego wytłaczać, wzrokiem szukała go wśród tłumu. wszyscy wysiedli, jego nie ma. usiadła z powrotem na ławce i zaczęła płakać. wyjęła telefon, zadzwoniła do przyjaciółki. -nie przyjechał - powiedziała łkając. -jak to nie przyjechał?! -nie przyjechał i już, wystawił mnie ! -poczuła czyjąś dłoń na swojej. zabrał jej telefon. -przyjechał - powiedział do telefonu. przytulił ją i szepnął -wybacz spóźnienie, księżniczko. -wybaczam - odpowiedziała szczęśliwa.
|