Widziałam spadającego anioła, jak kometa w mroku uderzył o drzewo.
Słyszałam cichy trzask łamanych skrzydeł, upadł tak nisko...
Policzka mego dotkneło czerwone pióro Czerwone od krwi
Był blisko, nie mogłam dosięgnąć jego dłoni, nie potrafiłam, z rezygnacją opóścił głowę, ja płakałam...
Ale przez chwile widziałam te smutne ocz, oczy które po raz ostatni widzą widzą mnie...I nigdy nie zapomnę ich blasku, tej iskry ! Rozpłaczliwego błagania...O śmierć..
|