Pojawił sie w moim zyciu wtedy, gdy stwierdziłam , ze dla mnie nie ma juz miłosci. I mimo mojej niezachęcającej a początkowo nawet agresywnej postawy wobec niego nie poddawał sie. Co prawda nie był mezczyzna ktorego tak kochałam , nie był Tobą , ale pozwalałam mu sie przytulac pewnie ze względu na moja desperacką tesknotę za odrobiną Ciebie. Pozniej to przytulanie stało mi sie potrzebne, w koncu niezbędne , a po naszym pierwszym pocałunku zrozumiałam , ze milosc mozna w sobie wzbudzić sztucznie, tak jak w szklaraniach wyhodowuje sie nowe odmiany kwiatów. Nie sa to,co prawda, do konca naturalne kwiaty , ale nadal pozostają kwiatami prawda..?
|