drę kartki jedna po drugiej, składając je i drąc na pół, pół i pół... myślę o tym, że są to nasze wspomnienia. żegnam się z nimi, zaraz polecą za okno. drąc tak, kiedy już złozyłam ich kilkanaście pod rząd nie mogłam ich ruszyć, podrzeć. to były nasze ostatnie wspomnienia. najważniejsze dla mnie. nie miałam siły ich po prostu podrzeć. nie umiałam.
|