Siedziała sama, czekała na niego w zatłoczonym fastfoodzie. w tle było słychać muzyke..była smutna, ona i nuta wydobywająca się z głośników. Nie przyszedł. może miał ważniejsze sprawy? mama mu zachorowała i koniecznie musiał zostać w domu? sama nie wierzyła w to co myśli. wstając z krzesła zobaczyła go przez szybę jak żegna się z dziewczyną, rozgląda się i szybko daje jej buzi w usta. Usiadła zaczęła płakać.Przyszedł, zapytał co się stało.nie wiedziała skąd wzięła tyle siły, żeby spojrzeć mu prosto w oczy i powiedzieć: jesteś świnią, pierdolonym podrywaczem!. wyszła.
|