- Cieszę się, że jesteś. - pogłaskałam go wierzchem dłoni po policzku. Było we mnie tyle radości. Wszystkie obawy, dręczące poczucie samotności, strach i pustka - nagle zniknęło. Teraz liczyło się dla mnie tylko to, że
i jest przy mnie.
- Kocham cię. - szepnął i zaczął mnie całować. Uniosłam lekko głowę, a on wplótł swoje dłonie w moje włosy. - Wyjdź za mnie.
|