zobaczyłam Go z daleka. siedział sam na łące. nie wyglądał jakby na kogoś czekał. myślał. nie potrafiłam ulec pokusie. delikatnie stąpając po trawie w czarnych balerinach ruszyłam w Jego kierunku. tęskniłam za Nim. chciałam porozmawiać. sam na sam. nadarzyła się idealna okazja, którą po prostu musiałam wykorzystać. przeszłam prawie całą trasę. byłam na tyle blisko by móc poczuć Jego zapach. głęboko wciągnęłam nosem powietrze. usłyszał. obrócił się delikatnie. popatrzył na mnie z zaskoczeniem, które po chwili mimowolnie zamieniło się w smutek. usiadłam obok Niego. przytulił mnie. - tak bardzo tęskniłem. - szepnął mi we włosy. poczułam na policzku Jego łzy. nie mogłam nic powiedzieć. - przepraszam za wszystko. - dodał cicho, nieco zachrypniętym głosem. nadal nie otrzymał żadnej odpowiedzi. odsunął się ode mnie trzymając mojej dłonie w swoich. spojrzał mi prosto w oczy. - kocham Cię. - rzekł szeptem pełen przekonania.
|