wchodzę do domu i bez zastanowienia uderzam prosto w komputer. włączam gg i zniecierpliwiona patrzę, czy odpisałaś. nie, to już nie jest nasz czas. nasz czas już minął. z zapłakanymi oczami, zrezygnowana wyłączam komputer. siadam na łóżko i zaczynam nieopanowanie płakać i lamentować. moja wyobraźnia jest zbyt wielka, znów myślę o tym, że tu jesteś. że leżysz na moim brzuchu, trzymając moją dłoń. tak jak tamtego jednego z pierwszych, ciepłych wiosennych dni. wtem dzwoni telefon. muszę się szybko otrząsnąć. to mama. znów mówię, że wszystko jest w porządku. że siedzę i oglądam telewizję, a głos mam taki dlatego, że przed chwilą spałam.. po raz kolejny...
|