Oczywiście beż śmiechu wszystkich się nie obyło. Potem gra szła już sprawnie i niestety był remis . Rozchodziłyśmy się już do domu gdy zawołali czy przyjdziemy tu jutro zgodziłyśmy się na punkt 18 na boisku. Wracając piszczałyśmy jakby nam się coś stało.
Nie mogłyśmy obie spać w nocy, następnego dnia spotkałyśmy się z Nimi i powtarzało się to co kilka dni, aż w końcu każda z par zaczęła widywać się sama. Żyli długo i szczęśliwie. / namalowanaksiezniczka
|