siedziała na huśtawce w parku, błyszczące, wiosenne słońce raziło wszystkich wokół, lecz ona zawsze przezorna nałożyła białe, przeciwsłoneczne okulary. w pewnym momencie poczuła wzrok jakiejś osoby na swoim ciele, odwróciła się i spostrzegła faceta swoich marzeń uśmiechającego się do niej. w jednym momencie poczuła się beznadziejnie szczęśliwa i równie bezradna. nienawidziła takich momentów, więc wstała i poszła tam gdzie poniosły ją długie nogi.
|