`Wieczorem zawsze zasypiała zdołowana. Rano budziła się z worami pod oczami i rozczochranymi włosami. Po południu zawsze dopadały ją paranoje. Pewnego dnia zasnęła uśmiechnęła . Wstała z ułożonymi włosami i wyrazistymi oczami , leżała jeszcze przez chwilę aż nagle poczuła oddech na swojej szyi i usłyszała cichy szept - dzieńdobry kocham cię. Po południu poszli na spacer i już nie dopadały ją paranoje tylko była opsypywana tysiącami róż i miłych słów. Mieli paranoje we dwoje. ;)`
|