soba kiedyś darząca mnie poczuciem bezpieczeństwa. dająca troskę o jakiej tylko mogłam pomarzyć. chroniąca przed złem, którym ocieka dzisiejszy świat. broniąca mnie przed ludźmi, pragnącymi mojego nieszczęścia. dzisiaj wzbudza we mnie strach. poczucie lęku i świadomość braku bezpieczeństwa. nie chroni mnie przed zagrożeniami, tylko sam jest ich prowoderem. nie broni mnie przed ludźmi z podłością wypisaną na twarzy. sam się stał jednym z nich. stając z nim twarzą w twarz, nerwowo szukam w jego spojrzeniu krzty czułości. kiedyś byłam dla niego oczkiem w głowie. tą cholerną miłością o którą troszczył się, zatracając w tym całego siebie. dzisiaj jestem tylko nic nie znaczącą suką. nie wartą nawet szacunku.| abstracion
|