Boże, skazałeś mnie na marną egzystencję w tym świecie, nie umiem w nim żyć, wybacz mi proszę... ja już chcę odejść, chcę to wszystko zostawić, lecz przecież to Ty zdecydujesz o moim dalszym losie. błagam, odbierz mi życie, boję się sama to zrobić, zabierz mego ducha w otchłań piekielną. wiem, że zła, które wyrządziłam, nie da się odrobić, więc wieczność spędzę wrzucona w przestrzeń ciemną. nie dałeś mi tu radości, ani na nią nadziei. więc proszę jeszcze raz - skończ ze mną. tu i teraz. żeby ludzie się nie dowiedzieli, jak krótkie moje życie poszło na daremno. Panie, oszczędź mi dalszego cierpienia. skończ tą żałosną sztukę teatralną, jaką stało się moje życie bez wierzenia, że jednak dasz mi szansę na przyszłość idealną...
|