- co tam? - spytał z szerokim uśmiechem, delikatnie podszczypując moje biodro. jak gdyby nigdy nic się nie stało. zachowywał się tak jak dawniej, zanim zaczął się nasz związek. - nienawidzę Cię. - mruknęłam cicho pod nosem. nie mogłam opanować gniewu szalejącego w moim ciele. - słucham? - zapytał. cholera, usłyszał. spuściłam wzrok. po kilku sekundach poczułam na karku jego ciepły oddech. jego usta zbliżały się do mojego ucha. czułam to. - przepraszam. - szepnął. słyszałam jak odchodzi..
|