Ja jeszcze ciągle czekam na Ciebie a Ty nie przychodzisz, a jeśli to jesteś przejazdem na dwa dni, jak ten fizyk z Moskwy z niemodnym kapeluszem, który uśmiechnął się do mnie i zniknął na zakręcie białych szyn. Nie próbowałam go zatrzymać, widziałam przecież, że to nie Ty. Czekam, czekam wytrwale. Tak lekko dotykają mnie dni. Moja tęsknota jest tęsknotą planet zmarzłych, tęskniących do słońca a Ty jesteś tym słońcem, które pozwala mi żyć. Jest znowu wieczór, na dachach leży śnieg, wąskie wieże kościołów nakłuwają niebo, i dni tak lekko biegną nie wiadomo gdzie.
|