odprowadził mnie do domu , weszłam do swojego pokoju wyciągnęłam jakieś piwo z mojej szafki na wspomnienia , włączyłam moje emocje razem z muzyką . Wspominałam nasze chwile i zatęskniłam a przecież od rozstania minęło zaledwie dziesięć minut . Wyszłam na balkon odpaliłam jakiegoś papierosa i nagle razem ze spalonym tytoniem poleciały mi łzy . Przecież byłam szcześliwa a miałam ochotę rzucić wszystko i wszystkich . Łzy tworzyły jakąś dziwną plamę w kształcie serca , ale pękniętego , miałam wrażenie że to moje serce . Coś pomiędzy kocham a nienawidzę . Kiepem papierosa wyryłam jego imię i nagle wargi same przeistoczyły mi się w uśmiech . Miałam wrażenie że moje życie to jedna wielka pomyłka a huśtawka nastrojów nagle zaczęła szwankować .
|