nareszcie przychodzi ta długo wyczekiwana sobota. kolejna impreza, kolejne procenty we krwi. cała ciało oblewa fala gorąca, błogości. nic się nie liczy. mózg nie współpracuje, nie myśli. piję, żeby wypić jak najwięcej. następnego ranka budzę się w łóżku z obcym facetem. a to wszystko tylko po to, żeby nie myśleć o Tobie. chociaż trochę.
|