minęło tyle czasu odkąd Cię nie ma. nauczyłam się spokojniej oddychać, wcześniej zasypiać,normalnie funkcjonować. nagle wracasz, a wraz z Tobą ogromny ból. nienawidzę. nienawidzę tej cholernej słabości do Ciebie.. taak, dobij mnie! i tak mało już ze mnie pozostało. dość zaburzona psychika, kłębek nerwów i rozmazany tusz pod oczami. muszę wyjść dziś w deszczu, zapalić papierosa. siąść na najdalszym krawężniku od miejsca, które znam. będę myśleć. tak długo, aż zapomnę. aż dym wypruje mi płuca.
|