Nie było wyjaśnień, tylko milczenie - martwa cisza
Nawet gdyby ją przerwała, on itak by jej nie słyszał
Nie mógół nawet na nią spojżeć chociaż chciała żeby widział
Jak z jej oczu płyną łzy, ja ma dosyć swego życia.
On odwrócił się na pięcie, stał przed otwartymi drzwiami,
ledwo przełknął ślinę w gardle i przekroczył próg z torbami.
Czemu go nie zatrzymała? W głowie tkwiło to pytanie.
Czemu nie padło z jej ust: "Proszę. Kocham Cie - Kcohanie..."
Może jej nie zależało, może też nie potrafiła,
może maiła pustkę w głowie wiedząc jak bardzo zawiniła.
Zanim wszystko zrozumiała on już zniknął z horyzontu
Nie odwrócił się za siebie, chociaż tęsknił do początku,
kiedy czystość tej kobiety była piękna, oczywista,
Jednak to co ukrywamy czasem sprawia że czar pryska.
|