Moment, w którym podszedł do mnie gdy siedziałam sama na ławce, odtrącona przez resztę rówieśników, niemiłosiernie ściskałam ze stresu zeszyt z chemii. Położył chłodną dłoń na moją drżącą. Powiedział, że wszystko będzie okej, bo przecież jestem najmądrzejszą dziewczyną w szkole.
|