od tej pory wszystko się zmieniło, tak od dziś. Siedzę w szlafroku, pije gorącą herbatę, próbuje pojąć co i jak, wszystko analizować. Ale nie, ja wciąż wychodzę z założenia, że Cię kocham. I nic by mi nie pomogło, tylko Twoja miłość do mnie uratowałaby mnie przed wpadnięciem w ponowny nałóg. W prawdzie nie byłeś mój, i tak zostanie. Ale szczerze powiem, że najbardziej mnie boli ta świadomość, codzienność, słowa, czyny. Że nie pójdę do szkoły nie powiem Ci tego jebanego 'Kocham Cię', nie będę siedzieć na tej samej 'naszej ławce' przytulając Cię.
|