Cisza. Ciemność. Smutek.
Siedzę sama, zupełnie sama... W czterech ścianach wielkiego pokoju.
Otulona po samą szyję puchową pierzyną.
Zamykam oczy.
Jesteś przy mnie. Taki cudowny, ciepły, czuły... Tulisz w swoich ramionach me drżące ciało. Muskasz moje zmarznięte wargi, a noskiem delikatnie 'smyrasz' mój policzek. Jesteś taki wspaniały. - wytwór mej wyobraźni.
Otwieram oczy.
Gdzie jesteś.?! Gdzie odszedłeś.?! Czemu mnie zostawiłeś.?!
Czy jeżeli zamknę oczy już na zawsze będziesz ze mną.? Tak.? Dobrze... a więc zrobię to... zamknę powieki już na zawsze, by być z tobą.
|