Jestem pastylka na uspokojenie.
Działam w mieszkaniu, skutkuję w urzędzie, siadam do egzaminów, staję na rozprawie...
Tylko mnie zażyj, rozpuść pod językiem, tylko mnie połknij, tylko popij wodą.
Wiem co robić z nieszczęściem, jak znieść złą nowinę, zmniejszyć niesprawiedliwość, dobrać do twarzy kapelusz (niekoniecznie żałobny).
Na co czekasz -
zaufaj chemicznej litości; oddaj mi swoją przepaść; sprzedaj mi swoją duszę.
Inny się kupiec nie trafi,
Innego diabła już nie ma...
|