wytargała kartkę z zeszytu od biologii. swoim dość niezgrabnym pismem napisała kilka słów, rozmazując przy okazji ostatnie litery wyrazów swoimi łzami. pomięła kartkę i zaczęła pisać od nowa bo stwierdziła, ze to bez sensu. wyjrzała przez okno. nie wiem czy miała nadzieję że go zobaczy, czy po prostu chciała popatrzyć na gwiazdy.. nie mam pojęcia. usiadła skulona na parapecie z tanim winem w ręku i tabliczką czekolady. miała dość ludzi pytających o co chodzi.i odpowiadania że jest dobrze choć najchętniej uciekła by daleko od nich i od niego. jak każdy człowiek miała dość nieustannego napięcia i monotonii. obiecała sobie poraz kolejny, że się nie podda, że nie zostawi rodziny i bliskich. pfuu. jakich bliskich ? zadała sobie pytanie w myśli ? nie ma już nikogo. tego wieczoru nie dała już rady. uciekła. od tamtej pory nikt jej już nie widział. nikt nie spotkał już dawnej brunetki z czekoladowymi oczami. zostawiła jedynie kartkę z napisem ' nie nawidzę Cię ! sposobu w jaki mnie kochałeś!'
|