Zapominasz o bólu, przestajesz cierpieć, chcesz lecieć. Ludzie nie są już zagrożeniem, znikła niepewność. Jesteś w chmurach, otwarty na oścież jak astronauta na orbicie. Stąd świat wygląda pięknie. Jak nimfoleptyk dręczony rządzą tego, co nieosiągalne. Dla kilku chwil oświecenia ryzykujesz obłęd. Tyle pomysłów, tak płytka pamięć. Każda myśl ginie w oczekiwaniu następnej. Ogarnia nas wszechobecna miłość. Płyniemy razem, jesteśmy jednością. Gdyby tak mogło być zawsze...Absolutna wspólnota, jest nam dobrze ze wszystkim. Wpadamy w rytm, jesteśmy w ruchu. Uciekamy. Czas się żegnać. Chcemy tylko być szczęśliwi. Tak... Zaraz, o czym to ja mówiłam?
|