' Siedziała na ławce przy wodzie i słuchałam śpiewu ptaków, była uśmiechnięta i zaczęła się przyglądać parze która szła brzegiem jeziora, gdy byli już dość blisko by zobaczyć kto to po jej policzku popłynęła łza... To był on , ten sam co jeszcze wczoraj wieczorem pisał jej że ją kocha i wyjeżdża na dwa tygodnie do sanatorium bo rozwalił sobie nogę.... Z tego co zauważyła z nogą było wszystko w porządku , gdy on ją zobaczył podszedł do niej i zaczął jej mówić że ją kocha ona tylko na niego spojrzała i rozpłakała się jeszcze bardziej pożegnała go mówiąc " bądź z nią szczęśliwy, ja już się nie mieszam, pamiętaj że Cię kocham, I proszę nie smuć się na moim pogrzebie" po czym odeszła .... '
|