`Nowy dzień, w lustrze znów widzę zmęczoną twarz.
Nie jest źle, na trzy plus tyle bym sobie dał.
Wyszedł bym, ale nikt nie zaprosił mnie.
Na mój widok nawet pies już nie cieszy się.
W kieszeni mam pomięte dziesięć złotych,
starczy ledwie mi na papierosy.
W oczy wiatr, pracy brak, zresztą nie od dziś.
Mało wiem, dużo chcę, a nie umiem nic.
Muszę wiać, muszę wyjść nie wytrzymam tu.
Tylko jak, auto - grat, nie zapali już.
Może to właśnie na stary rower czas,
lepiej nie dzisiaj już pedałować strach.
|