-To dla mnie? -Dla Ciebie. -Z jakiej racji? -bez racji. Ot, tak. -Śmieszny jesteś. Kwiaty obcej dziewczynie...? -Przecież się znamy. -Takie znanie!-wrzuciła fiołki do torebki i głośno zamknęła metalowy zatrzask. -Zwiędną. -Jak kwiaty. Wszystkie więdną!-wzruszyła ramionami. -Nie przywiązujesz do nich znaczenia? -Do kwiatów?-przechyliła głowę i zastanowiła się chwilę.-To nie jest trwałe. -A do gestu? -Do jakiego gestu? -Do faktu, że ktoś Ci je ofiarował.
|