bezszelestnie....chociaż słyszę szelest...tylko zbudzi mnie płacz, nie wiem dlaczego ciągle słyszę Twój głos...może to wyobraźnia, przeciez Ciebie nie ma, odeszłeś, zostawileś mnie, jak coś strasznego, wołasz mnie, to na mnie nie działa, ale mnie nękasz...boisz się, cierpisz, tak jak kiedyś ja...to Twoja kara, nie mam na nią wpływu, uciekam by Cię nie słyszeć, bylebyć sama...żyję samotie, singielka z wyboru...nie mam zamiaru się zmieniać, nie dla Ciebie, nigdy...nie zawiśc mi kotku...
|