Coraz bliżej wyjazdu. Jeszcze niecałe dwa tygodnie i już. I już na nowo nauczyć się muszę odwiedzać "nasze" miejsca. No ale przecież "dam sobie radę, kto jak nie ja" - powtarzałeś te słowa zawsze wtedy, kiedy brakowało mi już sił do czynienia czegoś. Podnosiłeś mnie nimi na duchu, obiecując, że będzie dobrze. No i miałeś rację. Było dobrze, dopóki Ty byłeś razem ze mną we wszystkich chwilach. O każdej porze. Wcześnie rano i późno w nocy. Zawsze zastanawiało mnie to, że gdy pisałam sms zawsze oddzwaniałeś, nie zważając na godzinę..
A teraz jest inaczej. Po maturach znów zamieszkam w "naszych" okolicach, gdzie wszystko jest prostsze, łatwiejsze, piękniejsze, ale już bez Ciebie . . . / 4 U G.
|