znów przyszedłeś nie w porę,
o godzinę za szybko i
o wiosnę na późno...
siadasz i mówisz-
jak dobrze było ci beze mnie.
a ja wsłuchana w twoje słowa
stoję i piję herbatę,
znów przesłodzoną o łyżeczkę cukru.
i nie potrafię odejść
i znów czekać aż się pojawisz
o chwilę za późno...
|