Lecz tylko chłód zetknął się z jej palcami�
Pod zapadającą się powieką, jej źrenica wytężała się ,
Pragnąc twój obraz mieć przed oczami.
Chciała wyrzec choć dwa słowa,
Niemo więc otworzyła swe usta,
z których wydobyła się cisza ogłuszająca �
Inaczej tę chwilę wyobrażała sobie,
Choć straszna być miała, to nie aż tak przerażająca.
|