Ilekroć siedziała bezczynnie, czy przyglądała się czemuś w skupieniu, miała poczucie, że traci cenny czas, zamiast działać, poznawać nowe miejsca i nowych ludzi.
Mogła wykorzystać ten czas o wiele pożyteczniej, bo tyle jeszcze trzeba się było nauczyć.
W miarę jak słońce zbliżało się do horyzontu i przez chmury przeświecało coraz więcej purpurowo - złotych promieni, coraz silniej przepełniało ją uczucie, że właśnie tego było jej trzeba: usiąść i podziwiać zachód słońca taki jak ten.
|