Siedząc przed monitorem , popijając duże expresso z mnóstwem małych pianek i górą cukru przyszło mi na myśl proste aczkolwiek bardzo płytkie pytanie: co ja właściwie sobie myślałam? Przecież od samego początku wiadome było, że tak to się skończy, czyli z meega wielkim happy endem ale nie dla tej osoby co trzeba ( mam tu na myśli siebie ) . Są ze sobą już kilka miesięcy a ja głupia wciąż układam pasjanse z nadzieją, że przynajmniej na pisze do mnie 'co słychać'.. j e b a n a paranoiczka -.-
|