jak zawsze mieli się spotkać w parku. gdy tylko ją zobaczył podszedł i nic nie mówiąc, pocałował. gdy w końcu się od niej oderwał szepnął tylko: 'to koniec. wybacz, maleńka'. spojrzała na niego przeszkolonymi od łez oczyma. 'niee. nie możesz.. nie możesz mi tego zrobić, do jasnej cholery!' złapał ją za rękę, przyciągnął do siebie. nachylił się do jej ucha i syknął: 'mogę'.
|