zamykam laptopa, wynoszę kubek po kakao do zlewu, przebieram się jak najszybciej w piżamę, kłade sie do zimnego łóżka.. kręcę się z boku na bok. po dłuższych zmaganiach siadam na parapecie z komórką w ręce, podziwiając gwiazdy i każdej nadawając twoje imię. dopiero wtedy dochodzi do mnie, że tak na prawdę nie mam już nic..
|